czwartek, 25 czerwca 2015

Lekcja druga

Cześć wam! Dwadzieścia pięć dni i mamy nowy rozdział, nieźle, nieźle. Trzeci już się pisze natomiast dzisiaj przedstawiam wam betowaną przez Avallon Lekcję drugą.

Jak wytresować boga - Lekcja druga

Darcy obudziła się z cholernie bolącą szyją. Najwyraźniej znowu zasnęła nad notatkami. Wczorajszy dzień obfitował w różne kłótnie i groźby, ale życie studenta to nie bajka. Loki zniknął, dokładnie tak jak się spodziewała. Najprawdopodobniej zmył się po tym jak usnęła, ale nie był na tyle miły by ją obudzić czy… przelewitować na łóżko. Cóż, nie od razu Rzym zbudowano.
Studentka przechyliła głowę w lewą stronę i usłyszała satysfakcjonujący trzask, a ból zelżał odrobinę. Darcy wstała, przeciągnęła się i chwyciwszy przypadkowe ubrania z szafy wyszła z pokoju. Nim to zrobiła ukradkiem spojrzała na swój regał. Brakowało jednego Pottera.

___

Loki siedział w komnacie mu przydzielonej i czytał. Księga, którą zabrał Darcy z pozoru mogłaby wydawać się dziecinna, ale Loki czuł, iż skrywała drugie dno, coś poważnego. W ciągu jednej nocy przeczytał połowę tomu, od razu zapałał sympatią do tajemniczego Severusa Snape’a i znienawidził głównego bohatera, który w swej nieporadnej idealności był cholernie irytujący. Niczym Thor za młodu, tylko, że z ciemnymi włosami, wadą wzroku i blizną na czole. Thor nie miewał blizn, bo uzdrowicielki w Asgardzie były wyjątkowo przejęte tym, iż ich przystojny książę mógłby zostać oszpecony jakąkolwiek szramą. Loki miał ich dużo, bo chociaż to on ratował gromowładny tyłek to twarzą bitew zawsze był jego brat.
Loki z irytacją odrzucił od siebie tom i wstał. Nie potrzebne były tu jakiekolwiek refleksje, zwłaszcza nad midgardzką opowieścią. Jakże nisko mógł upaść by spędzać noc na zaczytywaniu się w pustej, nic nieznaczącej bajeczce dla Midgardczyków? Loki zerknął jednak na zamknięte tomisko i z żalem stwierdził, że zgubił stronę. Szybko jednak odsunął od siebie tą myśl i wyszedł z pokoju.
W bawialni należącej do ukochanej Thora Laufeyson spotkał Jane, która powitała go zirytowanym prychnięciem. Kobieta siedziała na kanapie trzymając na kolanach urządzenie łudząco podobne do tego w pokoju Darcy. Klikała coś na nim zawzięcie i nie patrzyła nawet na Lokiego. Cóż za irytująca kobieta. Psotnik usiadł na zwykle zajmowanym parapecie i zapatrzył się w okno oczekując Darcy, jedynej przychylnej mu kobiety w tym domu.

___

Tony wlewał w siebie dzikie ilości alkoholu. Nie żeby wcześniej tego nie robił, ale po raz pierwszy było tak z powodu kobiety. Pepper Potts, druga, która dała mu kosza odkąd skończył siedemnaście lat. Pierwsza, po której rozpaczał. Jego humor można było nazwać dołem, ale sam Stark uważał, iż był to eufemizm, bo on czuł, że jego stan miał rozmiary co najmniej kanionu emocjonalnego.
Zamknął się więc w warsztacie, opijał swoją niezdolność do długotrwałych związków i rozmawiał jedynie z Jarvisem, mając głęboko w dupie walenie do drzwi, którymi raczył go Steve. A działo się tak średnio dwa razy dziennie. W przerwach między olewaniem Rogersa i piciem majstrował w starym, dobrym Marku V. Próbował zmniejszyć przenośną formę zbroi, co wychodziło mu wręcz rewelacyjnie.
Syknął, gdy jeden z przewodów w ramieniu Marka V zaiskrzył złowrogo i zaczął się z niego ulatniać dym. Świetnie, kolejny przepalony kabel. Zrezygnowany odłożył część zbroi na blat i sięgnął po brandy, stojącą nieopodal. To było kurewsko irytujące. Pociągnął potężny łyk, prosto z gwinta i z hukiem postawił butelkę na miejsce. Cóż za paradoks. Człowiek, który złamał serce setkom kobiet teraz sam rozpacza po jednej.
- Długo zamierzasz tu siedzieć, Stark? – Tony wrzasnął słysząc Natashę. Odwrócił się w stronę z której dobiegł go jej głos. Szpieg właśnie wypełzała z otworu wentylacyjnego. Kobieta zeskoczyła na ugięte kolana i luźnym krokiem podeszła do jednego ze stołów. Ręką zgarnęła jakieś przypadkowe notatki należące do geniusza, zwaliła je na ziemię i usiadła po turecku na oczyszczonej powierzchni.
- Kpisz sobie, Romanov. Wentylacją? – Skrytobójczyni wzruszyła ramionami i poprawiła sznurówkę.
- Jakoś musiałam tu wejść, prawda? Łamanie twoich zabezpieczeń to mordęga.
- Jakbyś w ogóle była wstanie to zrobić – prychnął Tony. – Czego chcesz, Tasha?
- Żebyś się ogarnął, Stark. Steve zamknął się w siłowni i udaje, że worek treningowy to twoja twarz, a Fury korzysta z okazji i grzebie ci po wszystkich dyskach.
- Co ty mi tu pierdolisz, Romanov? Jarvis! Jak to się, kurwa, stało?!
- Próbowałem powiadomić pana, iż moje serwery są atakowane, ale był pan zbyt pijany by mnie zrozumieć. Niestety, nie zdołałem odeprzeć ataku  czterdziestu hackerów, sir. – Tony warknął cicho. Niechże koń wyrucha Fury’ego! Wściekły, cisnął ramieniem Marka V o przeciwległą ścianę. Fragment zbroi odbił się od niej i gubiąc kilka palców spadł na tylne siedzenie jednego z kabrioletów.
- Jarvis, raport. Co zostało skopiowane, na jakie dyski i z jakich komputerów?
- Melduję, iż skradziony został schemat serum mający na celu uspokojenie Hulka, projekt celi antymagicznej i pierworys nowego karabinu maszynowego. Pliki skopiowano na dysk komputera gównego przechowywanego w Helicalierrze, a dokonano tego ze wszystkich maszyn przechowywanych na mostku.
Miliarder syknął zirytowany. Na mostku przeklętej zabawki Fury’ego znajdowało się około czterdziestu komputerów. Żadne zabezpieczenia nie mogły odeprzeć takiego ataku, zwłaszcza jeśli hackerzy wynajęci przez Fury’ego przeprowadzili szturm w tym samym czasie. Co za irytująca sytuacja.
- Zamierzasz stąd wyjść? – Tony drgnął. Na kilka sekund zapomniał o obecności kobiety. Natasha przeglądała notatki, których nie zwaliła i  nie kłopocząc się unoszeniem wzroku wyciągnęła rękę po stojącą obok Tony’ego brandy. Mężczyzna podał jej butelkę bez sprzeciwu. Tasha napiła się i postawiła trunek koło swojej nogi.
Nagle Starka coś tknęło. Dlaczego najlepsza i najwierniejsza skrytobójczyni SHIELDu miałaby wydawać plany swojego szefa? To przecież nie miało najmniejszego sensu. Anthony podniósł się ze stołka i podszedł do szpiega. Natasha nawet na niego nie spojrzała. Zirytowany wyrwał jej notatki i pochylił się nad nią.
- Właśnie sprzedałaś swojego przełożonego. Rosjanie ponoć są kurewsko wierni, niczym psy. – Oczy rudowłosej zwęziły się niebezpiecznie na to porównanie. Ułamek sekundy później jednak jej twarz rozświetlił promienny uśmiech. Coś zdecydowanie buło nie tak.
- Rosjanie są wierni, ale ja już nie jestem Rosjanką, pamiętasz? Czuję się zobowiązana, ale zależy mi głównie na sobie. Widzisz, Fury nie chce byś skończył to serum. Problem w tym, że im szybciej ty je stworzysz tym mniejsza prawdopodobność, że Hulk kiedyś mnie zabije podczas kołysanki.
To brzmiało całkiem sensownie. Geniusz przeanalizował każde słowo agentki i uznając je za wiarygodne opróżnił do końca butelkę. No, Fury, zabawimy się, pomyślał z uśmiechem.

___

Darcy weszła do salonu, odnajdując w nim Lokiego. Mężczyzna siedział na parapecie i uparcie wpatrywał się w pustkowie za oknem. Jane okupowała kanapę i ze słuchawkami na uszach wklepywała coś zawzięcie do laptopa. Dwudziestodwulatka uśmiechnęła się z satysfakcją. Jej pracodawczyni najwyraźniej wciąż zakopywała dotyczące Thora badania. Darcy stanęła przed Lokim, a ten podkurczył nogi, by mogła usiąść. Kobieta ułożyła się wygodnie naprzeciwko niego, tak, że stykali się czubkami palców u stóp.
- Ukradłeś mojego Pottera – powiedziała, wpatrując się w swoje pomalowane na zielono paznokcie. Kątem oka dostrzegła drgnięcie Lokiego.
- Chcesz go z powrotem, śmiertelniczko? – Darcy go kopnęła. Mów do słupa, słup jak dupa.
- A skończyłeś? – Loki zaprzeczył ruchem głowy. – Więc nie chcę. I przestań mnie tak nazywać, bo powiem Thorowi, że wróciła ci braterska miłość.
- Ale tym właśnie jesteś, dlaczego nie miałbym używać słowa, które dokładnie cię określa? – W tym momencie Darcy pogratulowała sobie zainteresowania mitologią.
- Wiesz, bo ty bez jabłek Idun jesteś dokładnie tym samym. No może trochę bardziej… niebieski – Loki warknął na nią i wstał z parapetu. – Oh, nie obrażaj się Loki, myślałeś, że tylko ty jesteś złośliwcem w tym domu? Siadaj na dupie i mnie nie denerwuj, biorąc pod uwagę, że beze mnie jesteś tutaj sam jak Thor wśród mądrych ludzi. – Loki, najwyraźniej wciąż urażony, posłał jej zimne spojrzenie, ale na jego twarzy zatańczył lekki uśmiech, na wspomnienie głupoty Thora. Darcy uznała, że runda wygrana. Wyciągnęła się wręcz, jej zdaniem, niemożliwie by poklepać miejsce przed sobą.
- No dalej, Loki, mam kilka pomysłów, pomożesz mi? – Ciemnowłosa wyszczerzyła się zachęcająco. Psotnik miał minę jakby analizował czy warto kontynuować tę rozmowę i po kilku sekundach zajął swoje poprzednie miejsce. Z zaciekawieniem przechylił głowę w lewo, co Darcy z miejsca skojarzyło się ze szczeniaczkiem. Zaraz jednak kopnęła się mentalnie w dupę. Loki był zdecydowanie zbyt morderczy na porównywanie go do szczeniaków.
- Co masz mi do zaoferowania, śmier...- Zielonooka posłała mu spojrzenie pełne jadu -… Lewis?

Uśmiech na twarzy ciemnowłosej był pełen złośliwości i jadu, gdy wyjaśniała mu, co dokładnie chciałaby zrobić Jane i Thorowi. Sama zainteresowana natomiast z gorliwością równą prymusa ukrywała swoje badania nawet nie zdając sobie sprawy z tego, co może się stać, gdy zadziera się z nordyckim bogiem z zamiłowaniem do chaosu i jego nową przyjaciółką, pełną diabelskości. 

7 komentarzy:

  1. Jak Marek mówi, ze fajne, to fajne. Ale Marek jest głodny i nie stać go na konstruktywny komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytasz na telefonie- A gdzie tam, nie czytasz. Jest godzina 23:50 A ja jestem na glodzie kawowym I zepsulam wlasnie klawiature. Zajebioza. O, naprawiłam. Geniusz. Fajnie ,że blog z aktualizacjami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomijając wersję mobilną nie do odczytania, to całkiem spoko. Zabijesz Potts? For me?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moblina naprawiona!
      Niestety, nie mogę, bo dalej zarządza Starkową firmą, ale cóż, można powiedzieć, że będzie brak fajnych ludzi po jej stronie.

      Usuń
  4. Opowiadanie czyta się wspaniale. Masz bardzo ładny styl pisania. Napotkałam kilka błędów, ale nie zmieniają one wartości tekstu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I czekam na dalszą część! Z wielką chęcią przeczytam!

      Usuń
  5. Proszę uprzejmie o więcej, jeśli zechcesz tu wrócić! 😉 Tekst jak dla mnie nawet ok., ale to twój pomysł na czele z tytułem robi furorę
    Mam nadzieję, że do zobaczenia 😊

    OdpowiedzUsuń